woman, question mark, person-687560.jpg

Skąd się wzięły kredyty frankowe

Historia kredytów we frankach nie zaczyna się w Polsce. Kredyty frankowe były powszechne w latach 80 i 90 XX wieku we Włoszech, jednak prawdziwą modę na tego rodzaju kredyty, wprowadzili Austriacy. Wielu Austriaków, wyjeżdżało do sąsiedniej Szwajcarii za pracą i tam odkryli, że mogą liczyć na nisko oprocentowany kredyt, który był znacznie tańszy niż w ich bankach. W 1998 roku dług Austriaków wynosił 17 mld franków, podczas gdy już w 2003 roku było to ponad 50 miliardów. 

Podobne praktyki miały miejsce na całym świecie. Dla krajów z Ameryki Południowej, w tamtym okresie, pożyczki w dolarach były przedstawiane jako bezpieczne, a także były dużo niżej oprocentowane niż w lokalnej walucie.

Niestety dla kredytobiorców, pożyczki udzielane w silnej walucie, w dłuższym okresie czasu okazały się utrapieniem dla milionów osób. Schemat działań banków był zawsze podobny. Nakręcanie spirali kredytowej w okresie umacniania się lokalnych walut i gigantyczne raty, które musieli płacić kredytobiorcy, gdy koniunktura się odwracała.

Mimo tego, że kredyty w dolarach, czy franku szwajcarskim okazały się gigantycznym problemem, były dalej udzielane w kolejnych, rozwijających się państwach, powtarzany był nieuczciwy schemat. W końcu przyszła kolej na Polskę.

Czytaj także: Raty Frankowiczów wzrosną – kolejna podwyżka stóp procentowych w Szwajcarii

Kredyty frankowe w Polsce — początki

Kredyty frankowe wzięły się w Polsce z Austrii. W latach 90. Austriackie banki chętnie udzielały kredytów frankowych na zakup samochodu. Na początku nowego millenium, ponad połowa pożyczek motoryzacyjnych, była już we franku szwajcarskim. Polacy zaczęli oswajać się nowym rodzajem kredytu, a banki zaczęły oferować go w kredytach hipotecznych — jako tańszą alternatywę. 

Ruszyła wielka kredytowa maszyna. Polacy bez zdolności kredytowej w złotówkach, mieli nagle zdolność kredytową we franku szwajcarskim, ponieważ projekcja kredytu na kolejne lata, przewidywała niższą ratę niż w kredytach złotowych. Złoty okres udzielania kredytów frankowych to lata 2004-2007. W 2007 roku nastąpił szczyt popularności franka, kiedy to zadłużenie Polaków we franku przekroczyło 30 miliardów CHF, a większość udzielanych kredytów była właśnie w CHF.

W 2008 roku pojawiły się jednak pierwsze symptomy światowego kryzysu finansowego, a kurs franka zaczął gwałtownie rosnąć, choć banki nadal udzielały kredytów frankowych, aż do końca 2012 roku. Gdy 5 stycznia 2015 roku Szwajcarski bank Centralny zdecydował o uwolnieniu kursu franka (wcześniej był on sztucznie zaniżany przez bank), kurs CHF do PLN, przekroczył nawet na chwilę 5 zł, a zadłużenie Polaków praktycznie się podwoiło. Od tamtej pory kurs CHF do PLN pozostaje wysoki, a po wybuchu wojny w Ukrainie i w obliczu bardzo wysokiej inflacji w Polsce, prawdopodobnie będzie dalej rósł.

Po 2015 roku, zadłużenie Frankowiczów było ogromne, raty często wzrosły ponad dwukrotnie, a saldo zadłużenia było wyższe niż w momencie wzięcia kredytu. Doprowadziło to do wielu tragedii, ale ostatecznie zaowocowało podważaniem umowy kredytu CHF przed Europejskim Trybunałem Sprawiedliwości i udowodnienie, że była ona nieuczciwa.

Bierność Instytucji — pozwanie banku było jedyną nadzieją

Tak gwałtowny wzrost rat kredytu, bardzo obciążył kieszenie Frankowiczów. Niestety staranie Polskich instytucji o rozwiązanie problemu przy pomocy ustawy przewalutowującej kredyty na złotowego ugrzęzły w martwym punkcie, ponieważ banki nie zgodziły się na taki krok. Wzrost kursu franka okazał się dla banków prawdziwym El Dorado, szczególnie że większość z nich nigdy nie udzielała kredytów w prawdziwym franku szwajcarskim, a jedynie w złotówkach indeksowanych do franka “na papierze”. 

Wtedy Frankowicze rozpoczęli swoją batalię o sprawiedliwość przed Sądami i w 2019 roku wygrali. Od tamtej pory w Polskim orzecznictwie, Frankowicze wygrywają ponad 98% spraw z bankami i uzyskują całkowite unieważnienie kredytu frankowego. 

Okazało się bowiem, że umowy frankowe zawierają niedozwolone prawem zapisy. W umowach brakuje ostrzeżenia o ryzyku, mechanizmów, na podstawie których obliczane miały być raty kredytu, czy sposobu, w jaki polski złoty miał być zamieniany na franka. Banki bardzo często wykorzystywała do tego własne tabele kursowe, windując w nich cenę franka i dodatkowo na tym zarabiając, mimo że w umowie nie było o tym mowy.

Teraz gdy banki przegrywają 98% spraw, na potęgę rozsyłają ugody frankowe i próbują wpływać na rząd by “coś zrobił” i im pomógł np. poprzez ustawę przewalutowującą kredyty, na którą banki nie chciały się zgodzić w 2015 roku. 

Kancelaria Rajkowska - dlaczego pozwanie banku się opłaca

W przypadku stwierdzenia nieważności umowy (wygrania sprawy z bankiem), umowa jest traktowana jako nigdy niezawarta. Bank musi oddać Frankowiczowi wszystkie wpłacone przez niego raty i opłaty kredytowe, a sam może jedynie żądać później oddania kwoty kredytu z dnia jego wypłaty. Bardzo często okaże się więc, że Frankowicze, którzy płacili raty dwa razy większe niż powinni, pozbyli się już kredytu CHF, a nawet wyjdą na tym na plus, oczywiście zniknie także kilkuset tysięczne saldo zadłużenia. 

Więcej o sposobie obliczenia korzyści z wygrania sprawy z bankiem można przeczytać tutaj: Ile można zyskać wygrywając w Sądzie sprawę o kredyt frankowy – symulacja i obliczenia

Jeżeli chcesz pozbyć się kredytu CHF, zadzwoń lub skorzystaj z formularza kontaktowego znajdującego się poniżej. Kancelaria Rajkowska ma doświadczenie w prowadzeniu spraw Frankowych i pomogła już wielu Frankowiczom w pozbyciu się kredytu CHF.

 

Zamów Bezpłatną Analizę Umowy Kredytu CHF

Dane Kontaktowe

SKONTAKTUJ SIĘ Z ADWOKATEM