Przedawnienie roszczeń w sprawach frankowych co dalej?

Przedawnienie roszczeń w sprawach frankowych, biegnie od czasu, gdy kredytobiorca dowiedział się, że jego umowa zawiera niedozwolone klauzule. Biorąc pod uwagę to samo kryterium dla banku, momentem rozpoczęcia biegu przedawnienia może stać się moment udzielenia kredytu, ponieważ bank był świadomy tego, że umieszcza niedozwolone zapisy w umowie kredytu. Niesie to ze sobą bardzo poważne konsekwencje dla banków, ponieważ po stwierdzeniu nieważności kredytu, może się okazać, że będą musieli oddać Frankowiczom wszystkie wpłacone przez nich raty, a jednocześnie ich roszczenia dotyczące wypłaconej kwoty kredytu, przepadną. Oznaczałoby to dla banków miliardowe straty.

Wprawdzie Sąd Najwyższy w maju 2021 roku, przyznał, że dla banków termin przedawnienia biegnie od momentu gdy klient wyraził wolę rozwiązania umowy, ale w Polsce nie obowiązuje prawo precedensu i zdarzają się wyroki, kiedy to Sąd stwierdza, że roszczenie banku przedawniło się jak, na przykład w wyroku wydanym przez Sąd Okręgowy w Płocku w dniu 24 maja 2023 roku, w sprawie o sygnaturze I C 2436/22.

Sprawa ta jest tak ważna zarówno dla Frankowiczów jak i banków, że kwestia rozpoczęcia biegu terminu przedawnienia roszczeń została skierowana do TSUE — w sprawie o sygnaturze C-140/22. Decyzji TSUE spodziewamy się pod koniec 2023 lub na początku 2024 roku. Jeżeli TSUE wyda wyrok korzystny dla Frankowiczów, będzie to oznaczać, że po wygranej sprawie z bankiem będą oni dysponować darmowym kredytem — ale nie ze względu na fakt, że nie będą musieli płacić odsetek, ale w ogóle nie będą musieli oddawać bankowi ani złotówki, podczas gdy ten będzie musiał oddać wszystkie wpłacone raty. Pod względem ekonomicznym takie rozwiązanie to prawdziwą katastrofą dla banków, ale TSUE już nie raz udowadniało, że prawo stoi ponad ekonomią.

Czytaj dalej: Kredyty złotowe są jak bomba atomowa dla sektora bankowego