Banki pod presją — wycofanie apelacji coraz częstsze w sprawach frankowych

Po serii orzeczeń TSUE oraz wyroków Sądu Najwyższego, banki coraz częściej rezygnują z apelacji w sprawach frankowych. Przewlekłość postępowań nie jest już na rękę bankom, ponieważ przeciągający się wyrok to dla nich dodatkowy koszt — muszą zapłacić Frankowiczom odsetki od momentu gdy otrzymali od nich pozew. Dodatkowo banki wycofują kontro pozwy i apelacje, w których wnioskowali o otrzymanie od kredytobiorcy dodatkowego wynagrodzenia za tzw. bezumowne korzystanie z kapitału.TSUE jasno przyznało, że takie wynagrodzenia się bankom nie należy, bez względu na to czy nazywa je wynagrodzeniem, waloryzacją, czy opłatą — to banki skonstruowały nieprawidłowo umowę i nie mogą chcieć za to zadośćuczynienia od kredytobiorców.

W rezultacie banki coraz częściej nie tylko wycofują apelacje, ale i jednocześnie proponują ugody frankowe, na korzystnych dla kredytobiorców warunkach — dużo lepszych niż te oferowane osobom, które nie pozwały banku. Obecnie każdego miesiąca jest zawieranych około 500 umów.

Jeżeli chodzi o rezygnację z apelacji, która wbrew pozorom jest dla banków dość kosztowna, to dla frankowiczów możliwość uzyskania prawomocnego wyroku nawet 1,5 roku szybciej.

Czytaj także: Frankowicze – jak wyjść z pozwu zbiorowego